Michał Bakunin
Do towarzyszy z Międzynarodowego Stowarzyszenia Robotników
Le Locle i La Chaux-De-Fonds

LIST
PIĄTY
Czy patriotyzm
w tym złożonym sensie, jaki się temu słowu zazwyczaj przypisuje, był
kiedykolwiek namiętnością lub cnotą ludu?
Mając przed oczami
historię, bez wahania odpowiadam na to pytanie zdecydowanym nie, i
aby dowieść czytelnikowi, że dając taką odpowiedź nie popełniam błędu,
poproszę go, by mi zezwolił zanalizować główne elementy, które - połączone
w sposób bardziej lub mniej rozmaity - tworzą to, co się nazywa patriotyzmem.
Tych elementów
jest cztery: 1° element przyrodzony, czyli fizjologiczny; 2° element
ekonomiczny; 3° element polityczny; 4° element religijny, czyli fanatyczny.
Element fizjologiczny
jest główną podstawą każdego naiwnego, instynktownego i brutalnego
patriotyzmu. Jest to namiętność naturalna, która właśnie dlatego,
że jest aż nazbyt naturalna, to znaczy całkowicie zwierzęca, pozostaje
w rażącej sprzeczności z wszelką polityką i, co gorsza, bardzo krępuje
ekonomiczny, naukowy i ludzki rozwój społeczeństwa.
Patriotyzm przyrodzony
jest faktem czysto zwierzęcym, który spotyka się na wszystkich szczeblach
życia zwierząt, a nawet w pewnym sensie w życiu roślin. Patriotyzm
w tym znaczeniu jest niszczycielską wojną, jest pierwszym ludzkim
przejawem tej wielkiej i fatalnej walki o byt, która tworzy cały rozwój,
całe życie przyrodniczego, czyli realnego świata - jest nieustanną
walką, powszechnym pożeraniem się wzajemnym, które karmi każdą jednostkę,
każdy gatunek ciałem i krwią jednostek gatunków obcych, walką, która
odnawiając się w sposób fatalny w każdej godzinie, w każdej chwili
pozwala gatunkom najdoskonalszym, najrozumniejszym i najsilniejszym
żyć, prosperować i rozwijać się kosztem wszystkich innych gatunków.
Ci, którzy zajmują
się rolnictwem lub ogrodnictwem, wiedzą, ile trudu kosztuje zabezpieczenie
roślin przed najściem gatunków pasożytniczych, zabierających roślinom
uprawnym światło i niezbędne do wyżywienia chemiczne pierwiastki ziemi.
Najsilniejsza roślina, ta, która jest najlepiej przystosowana do specyficznych
warunków klimatu i gleby, rozwija się zawsze z większą stosunkowo
intensywnością i w sposób naturalny stara się zagłuszyć wszystkie
inne rośliny. Jest to walka cicha, ale prowadzona bez wytchnienia,
i trzeba energicznej interwencji człowieka, aby uchronić przed tym
fatalnym najściem te rośliny, którym on daje pierwszeństwo.
W świecie zwierzęcym
odbywa się ta sama walka, tylko napięcie dramatyczne jest większe
i więcej jest przy tym hałasu. To już nie ciche i niedostrzegalne
zagłuszanie. Tu krew się przelewa, a rozszarpywane, pożerane, męczone
zwierzę przepełnia jękami powietrze. I wreszcie człowiek, zwierzę
mówiące, wprowadza do tej walki nową broń - broń frazesu, a frazes
ten nazywa się patriotyzmem.
Walka o byt w
świecie zwierzęcym i roślinnym nie jest bynajmniej walką wyłącznie
indywidualną; jest to walka gatunków, grup i rodzin, jednych przeciwko
drugim. - Każda żywa istota posiada dwa instynkty, dąży do zaspokojenia
dwóch wielkich zasadniczych interesów: instynktu odżywiania się i
instynktu reprodukcji. Z punktu widzenia instynktu odżywiania się
każde indywiduum jest naturalnym wrogiem wszystkich innych, nie bacząc
na żadne związki istniejące pomiędzy rodzinami, grupami i gatunkami.
Przysłowie, że wilk wilka nie pożera, jest prawdziwe o tyle, o ile
wilki znajdują pożywienie wśród zwierząt innego gatunku; ale wiemy
bardzo dobrze, że skoro tylko innych gatunków im zbraknie, z całym
spokojem pożerają się wzajemnie. Kocice, maciory i wiele jeszcze innych
zwierząt często pożerają własne swoje dzieci, i nie ma zwierzęcia,
które, przyciśnięte głodem, nie uczyniłoby tego. A czyż społeczeństwa
ludzkie nie zaczęły od ludożerstwa? A któż nie słyszał tych bolesnych
opowiadań o marynarzach-rozbitkach zagubionych na jakiejś wątłej łódce
pośród oceanu, pozbawionych pożywienia i ciągnących losy, kto pośród
nich ma się stać ofiarą i być przez innych zjedzony? Czyśmy wreszcie
w Algierii, kiedy straszliwy głód dziesiątkował tam ludność, nie widzieli
matek pożerających własne dzieci?
Albowiem głód
to surowy i niepokonany despota, a potrzeba odżywiania się, potrzeba
całkowicie indywidualna, jest naczelnym prawem, najważniejszym warunkiem
życia. Jest ona podstawą całego życia ludzkiego i społecznego, podobnie
jak jest podstawą życia zwierzęcego i roślinnego. Kto się buntuje
przeciwko niej, niszczy całe życie - skazuje siebie na niebyt.
Lecz obok tego
podstawowego prawa przyrody ożywionej istnieje jeszcze inne prawo,
równie istotne, prawo reprodukcji. Pierwsze prawo dąży do zachowania
bytu osobniczego, drugie dąży do stworzenia rodzin, grup, gatunków.
Osobniki, pobudzane przyrodzoną potrzebą reprodukcji, dążą do kopulacji
z osobnikami, które są organicznie najbardziej do nich zbliżone, które
są do nich podobne. Bywają różnice organiczne, które sprawiają, że
kopulacja pozostaje bezpłodna albo jest nawet niemożliwa. Jest oczywiste,
że nie może być kopulacji między światem roślinnym a światem zwierzęcym;
ale nawet w świecie zwierzęcym kopulacja czworonogów, dajmy na to,
z ptakami, z rybami, z gadami lub z owadami jest również niemożliwa.
Jeżeli się ograniczymy wyłącznie do czworonogów, zauważymy, że i wśród
nich również me jest możliwa kopulacja między rozmaitymi grupami,
i dojdziemy do wniosku, że zdolność kopulacji i siła reprodukcji mogą
być urzeczywistnione przez każdego osobnika tylko w bardzo ograniczonym
kręgu osobników, które będąc organicznie identyczne lub zbliżone tworzą
z tym pierwszym osobnikiem tę samą grupę lub tę samą rodzinę.
Instynkt reprodukcji
jest jedynym węzłem solidarności, jaka może istnieć między osobnikami
świata zwierzęcego; toteż jeśli wśród zwierząt zdolność kopulacji
ustaje, ustaje również wszelka solidarność. Wszystko, co pozostaje
poza tą zdolnością reprodukcyjną osobników, tworzy odrębny gatunek,
świat całkowicie obcy, wrogi i skazany na zagładę; wszystko, co pozostaje
w granicach tej możności reprodukcyjnej, tworzy wielką ojczyznę gatunku
- jak, dajmy na to, ludzkość dla ludzi.
Fakt niszczenia
i wzajemnego pożerania się żywych osobników spotykamy nie tylko wówczas,
gdy jeden osobnik wchodzi w kontakt z innym, żyjącym poza granicami
tego ograniczonego świata, który nazywamy wielką ojczyzną gatunku;
równie okrutne, a niekiedy jeszcze okrutniejsze fakty spotykamy nawet
wewnątrz tego świata, a to na skutek oporu i współzawodnictwa, jakie
tutaj osobniki te znajdują, a także dlatego, iż obok walk o zaspokojenie
głodu wybuchają równie zacięte walki o miłość.
Każdy zresztą
gatunek zwierząt, pod wpływem warunków geograficznych i klimatycznych
różnych krajów, w których zamieszkuje, dzieli się jeszcze na różne
grupy i rodziny. Większa lub mniejsza różnica warunków życia wyznacza
odpowiednią różnicę nawet w organizmie osobników należących do tego
samego gatunku. Wiadomo zresztą, że każdy osobnik zwierzęcy dąży w
sposób naturalny do kopulacji z osobnikiem najbardziej do siebie zbliżonym,
z czego w naturalny sposób wynika też rozwój znacznej liczby odmian
tego samego gatunku. A ponieważ różnice, które wyodrębniają wszystkie
te odmiany, mają zasadniczo swe źródło w reprodukcji i ponieważ reprodukcja
jest jedyną podstawą wszelkiej solidarności zwierzęcej, przeto jest
rzeczą oczywistą, że szeroka solidarność gatunku musi się rozpaść
na wiele węższych solidarności i rozległa ojczyzna gatunku musi zostać
rozdrobniona na mnóstwo drobnych ojczyzn zwierzęcych, wrogich sobie
i wzajemnie się wyniszczających.
List pierwszy
| List drugi | List
trzeci | List
czwarty | List
piąty |
Patriotyzm fizjologiczny
|
Patriotyzm (ciąg dalszy) | Patriotyzm
(ciąg dalszy) | Patriotyzm
(ciąg dalszy)
|
|